piątek, 30 marca 2012

Niepokój sennik

Oficer patrzy na mnie w milczeniu, jakby się wahał, co robić, potem głowa jego znika w wieżyczce. Przez długie dwadzieścia minut nic się nie dzieje. Czuję coraz większy niepokój znaczenie snu i sama nie wiem, kiedy zaczynam powtarzać w myślach „magiczne zaklęcie" Boba: asmitamatra... asmitamatra... Pat Lu i Emi nic nie mówią, lecz z pewnością też się denerwują. Alicja tuli się do mnie zaciskając nerwowo powieki. Chyba ma jakieś zwidy. Wokół wszystko jakby zamarło. Ustał nawet płacz dzieci w kabinie poduszkowca. Cichy szmer kroków. Unoszę głowę wolno, aby nie alarmować obserwujących mnie z pewnością żołnierzy. Zasłonięci naszym pojazdem dwaj brodacze z mojej „ochrony" próbują zbliżyć się do nas n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz